~Harry~
Jakaś sierota stała przy drzwiach a Liam ją przytulał. O co
tu chodzi. Mieliśmy mieć gościa a oni przyprowadzają jakąś zapłakaną przybłędę.
Nie wytrzymałem już i powiedziałem
- Co to jest? Mieliśmy mieć gościa a Wy mi tu
przyprowadzacie jakąś przybłędę. – wykrzyczałem
A tej dziewczynie łzy stanęły w oczach i wybiegła z naszego
domu. Wszyscy się patrzyli na mnie jakbym kogoś zabił.
- No co jest? – powiedziałem
- Czy Ty wiesz debilu, że właśnie obraziłeś tą dziewczynę
nad której losem jeszcze wczoraj się użalałeś. To była Paulina. Dziękujemy Ci
bardzo za to, że ją wystraszyłeś. Teraz mamy przesrane przez Ciebie. –
wykrzyczał mi do tej pory spokojny Liam prosto w twarz
- Co Ty gadasz? Powiedz, że robisz sobie ze mnie żart. No
proszę. – przybrałem błagalny ton
- Nie żartuję. Ona się bała, że tak właśnie zareagujecie a
my przekonywaliśmy ją, iż tak nie będzie. Spieprzyłeś całe zaufanie, którym ona
nas obdarzyła. – wysyczał przez zaciśnięte zęby jeszcze bardziej wkurzony Zayn.
Teraz dopiero dotarło do mnie co zrobiłem. Skrzywdziłem
dziewczynę, którą niedawno zdradził chłopak. Brawo Styles, jesteś idiotą numer 1 skarciłem się w myślach. Dłużej
nie czekając wybiegłem szukać tej Pauliny. Przecież może się jej coś stać. Ona
nie zna miasta. A tu czyha tyle niebezpieczeństw. Biegłem ile sił w nogach i ją
wołałem. Aby się uspokoić poszedłem do parku, chciałem już się poddać bo
obiegłem całą okolicę i jej nie znalazłem. Nagle usłyszałem czyjś płacz.
Podszedłem bliżej, to była ona. Cała się trzęsła z zimna i płakała. Usłyszałem,
że jakiś obleśny typ mówi do niej, iż jest śliczna i żeby poszedł z nią.
- To moja panna. Zostaw ją. – powiedziałem. A gdy on udawał,
że nie zrozumiał podszedłem i mu przywaliłem tak żeby mnie popamiętał a
dziewczynę zostawił w spokoju. Podszedłem teraz na spokojnie do niej i
przykryłem ją swoją kurtką a ona podniosła głowę i już zbierała się do ucieczki
lecz ją złapałem.
- Po co ratujesz taką przybłędę jak ja? – Powiedziała przez
łzy
- Ja Cię bardzo przepraszam. Ja nie wiedziałem w tamtym
momencie, że ta dziewczyna, która stoi przede mną to jest to biedactwo, które
tak bardzo skrzywdził pewien bydlak. – powiedziałem cały czas patrząc na nią. A
ona cały czas patrzyła się w ziemię.
Musisz ją przytulić
debilu. Ona tego potrzebuje powtarzał mi pewien głosik w głowie.
Postanowiłem się go posłuchać i ją przytulić. Nie odsunęła mnie tylko się
wtuliła i rozpłakała jeszcze bardziej.
~Paulina~
On mnie tak bardzo zranił. W tym momencie miałam ochotę się
zabić. Dobiegłam do jakiegoś zaułku i tam pojawił się ten obleśny typ, który
zapewne chciał mnie zgwałcić. I nagle ktoś mi pomógł. Moim wybawcą okazał się
Harry. Miałam ochotę uciec ale on mi nie pozwolił. Zaczął się tłumaczyć. Za
chwilę zaczął mnie przytulać. Tak bardzo tego potrzebowałam, że nie miałam siły
uciekać. Tylko przytuliłam się do niego i rozpłakałam jeszcze bardziej. On mnie
przytulił jeszcze mocniej i uspakajał. Usłyszałam jak jego serce wali z nerwów.
Gdy już byłam spokojniejsza zaczęłam mówić
- Harry. Ja …– a on mi przerwał i znowu zaczął się tłumaczyć
. W końcu się zdenerwowałam i krzyknęłam – Harry!
On od razu zamilkł, a ja zaczęła kontynuować moja wypowiedź
- Teraz mi już nie przerywaj, Ok? – on skinął głową na znak, że się zgadza –
Wybaczam Ci to co powiedziałeś. Zrobiło mi się wtedy bardzo przykro ale
zrozumiałam po Twoich tłumaczeniach wszystko. – chłopak popatrzył na mnie tymi
swoim ślicznymi zielonymi oczami i zaczął mówić
- Naprawdę mi wybaczasz i już się nie gniewasz na mnie?-
pytał nadal nie dowierzając
- Tak Harry, wybaczam Ci i już się nie gniewam. Tylko musisz
mi coś obiecać.
- Co mam Ci obiecać? – dopytywał zaciekawiony
- Masz mi obiecać, że już nigdy się tak nie zachowasz. I, że
mnie nie skrzywdzisz. – powiedziałam
- Obiecuję Ci to. – powiedział ze swoim ślicznym uśmiechem
na twarzy – A teraz chodź już bo mi tu zamarzniesz
Szliśmy już długo cały czas przytuleni do ich willi. I nagle
się zatrzymałam.
- Co się dzieje? Dlaczego się zatrzymałaś? – pytał Harry z
troską w głosie
- Noga mnie boli bo jak od Was biegłam to się przewróciłam.
– gdy skończyłam mówić pokazałam mu moją ranę na nodze która dalej krwawiła.
Jego zatkało. Nagle poczułam, że ktoś bierze mnie na ręce
- Co Ty robisz Harry? Przecież ja ciężka jestem – zaczęłam
mówić
- No co? Niewygodnie Ci? Przecież nie możesz nadwyrężać tej
nogi a raną w domu trzeba się zająć. I nie jesteś ciężka. – mówił to pokazując
swoje dołeczki
- Jest mi bardzo wygodnie. – I tu dałam mu całusa w policzek
a chłopaka zamurowało
- A to za co? – zapytał
- Za to, że mnie niesiesz
właśnie na rękach i nie marudzisz, że jestem ciężka oraz a to, że mi
pomagasz. I jeszcze za to, że uchroniłeś mnie od tego obleśnego faceta. –
odpowiedziałam
- Co on od Ciebie chciał? – zapytał
- Ten typ chciał mnie…
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem i proszę Was o więcej. To dla mnie ważne jak napiszecie szczerą opinię. To daje kopa to pracy i wiem co w razie czego mam poprawić ;) Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :)
Oooch.
OdpowiedzUsuńFajnie, że mu przebaczyła i wgl ;D
jestem ciekawa co ten typ chciał.
Hmmm zgwałcić?! Matko...
Czekam na nexta.
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com
awww słodko harry taki opiekuńczy ;p weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz, wiesz ? ;3
http://closertotheedge1.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za opinię. A reklamę proszę zostawiać w zakładce Spam ;)
UsuńFantastyczny rozdział, życzę dalszej weny. Zapraszam do siebie : my-river-of-dreams.blogspot.com/ ;*
OdpowiedzUsuń