czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział osiemnasty

Jak przeczytałeś to skomentuj. To spora motywacja do pracy. Jeżeli jesteś tu tylko po to aby zareklamować swojego bloga zrób to w zakładce Spam.

Zapraszam na mojego bloga z imaginami. Znajdziecie go w zakładce Imaginy.


~Niall~

Byłem głodny więc postanowiłem zejść na dół aby zrobić sobie pyszne kanapki. W salonie zastałem Paulinę i Harry'ego trzymających się za ręce. Bardzo zdziwił mnie ten widok. Ale jeżeli się kochają to ja się nie będę wtrącać i niszczyć i ich szczęścia, które od nich aż promieniuje. Postanowiłem się dowiedzieć czy są parą
- Co Wy? Czy Wy jesteście razem? - zapytałem
- Tak. Ale nikomu nie mów. – odparła Paula
- Spoko nie powiem nikomu. Zaskoczyliście mnie. Nie sądziłem, że nasz najbardziej imprezowy członek zespołu i taka dziewczyna jak Ty się pokochają. – powiedziałem
- Co to miało znaczyć „taka dziewczyna jak Ty”? – zaczął krzyczeć Harry
- Taka skromna, skryta, cicha, po przejściach. – widziałem, że z każdym wypowiedzianym przeze mnie słowem Hazza coraz bardziej się denerwuje – Dobra. Ja już nic nie mówię bo jeszcze się mi oberwie. – zakończyłem wypowiedź
- Masz rację Horan. Jeszcze jedno przykre słowo na temat Pauliny i poobijam Ci tą śliczną buzinkę. – wysyczał wkurzony Styles
- Dobra. Harry chodźmy już i się uspokój. – wyszeptała dziewczyna bojąca się złego Harolda
Chłopak jej posłuchał i wyszli. A ja mogłem w spokoju zjeść mój posiłek.

~Harry~

Ale mnie ten blondynek wyprowadził z równowagi. Niech się cieszy, że była z nami Paulina. Gdyby nie ona chłopak pewnie chodził by teraz pokiereszowany po domu. Kurczę, biedna Paulina. Przecież ta jego gadka mogła ją zranić.
- Słonko, przepraszam Cię za Niall'a. On nie chciał Ci sprawić przykrości. – zacząłem
- Nie musisz przepraszać. Niall ma rację. Sama się zastanawiam jak to jest możliwe, że obdarzyliśmy siebie takim uczuciem i czy kiedyś nie zostawisz mnie dla innej, lepszej laski. – powiedziała a ja się zasmuciłem
- Skarbie, nie zostawię Cię, rozumiesz? Kocham Cię bardzo i nie chcę się skrzywdzić. Wierzysz mi? – mówiłem
- Rozumiem i wierzę Ci. Ale Ty też zrozum, że ja muszę się przekonać, iż nie skrzywdzisz mnie. – wyszeptała
- Poczekam ile trzeba aby Ci to udowodnić. – powiedziałem już weselszy i pocałowałem ją w policzek
Doszliśmy po chwili do galerii handlowej. Po 3-godzinnych zakupach poszliśmy jeszcze na kawę i postanowiliśmy iść już do domu. Tą miłą atmosferę przerwały nam fanki.
- To Harry Styles z One Direction!! Możemy sobie zrobić z Tobą zdjęcie? Dasz nam autograf? – przekrzykiwały się. W pewnym momencie padło pytanie – Co to za dziewczyna tu z Tobą jest?
Zamilkłem bo bałem się o prywatność Pauliny. Muszę to z nią obgadać.
- Kotku, fanki pytają się o Ciebie? Co mam im powiedzieć? – zapytałem dziewczyny
- Prawdę. One Was uwielbiają i jeżeli są prawdziwymi fankami to zrozumieją. – odpowiedziała
Tak więc wróciłem do fanek, które znowu zadawały masę pytań.
-Cisza! – krzyknąłem – Padło pytanie „Co to za dziewczyna tu z Tobą jest?”. Postanowiłem Wam na to pytanie odpowiedzieć. Jest to Paulina Śliwek, koleżanka Zayn'a i moja …




Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, dają one kopa do pisania choć wena mnie opuściła. Tak więc pojawił się kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się Wam spodobał, choć jak dla mnie nie jest on dobry. Proszę Was o szczerą opinię w komentarzach. 

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział siedemnasty

Jak przeczytałeś to skomentuj. To spora motywacja do pracy. Jeżeli jesteś tu tylko po to aby zareklamować swojego bloga zrób to w zakładce Spam.

Zapraszam na mojego bloga z imaginami. Znajdziecie go w zakładce Imaginy.


~Harry~

Powiedziałem to. Paulina wie, że ją kocham. Mam nadzieję, że ona czuje to samo. Moja przemyślenia zostały przerwane ponieważ Paula zaczęła coś mówić
- Harry nawet nie wiesz jak bardzo Cię lubię. I jestem przy Tobie bardzo szczęśliwa. Zaskoczyłeś mnie tym wyznaniem. – zaczęła mówić
- Czyli się wygłupiłem? Nie czujesz tego samego co ja? – zapytałem
- Proszę, daj mi dokończyć moją wypowiedź. – odpowiedziała
- Ok, słucham. – powiedziałem i już milczałem
- Bardzo mnie tym wyznaniem zaskoczyłeś. I muszę Ci powiedzieć, że też Cię kocham. – wyszeptała nieśmiało
- Naprawdę mnie kochasz? Słonko czy to prawda? – dopytywałem niedowierzając
- Tak. Kocham Cię Haroldzie Styles. – powiedziała tym razem już śmielej
Myślałem, że oszaleję, że szczęścia. Ona odwzajemnia moje uczucia. Mam ochotę wykrzyczeć moje szczęście całemu światu. Dobra, Styles wróć na ziemię. Twój skarb jest przy Tobie upomniałem się w myślach. Dziewczyna siedziała w tym samym miejscu i się uśmiechała.

~Paulina~

O matko.  On mnie kocha. Jaka jestem szczęśliwa. Mam ochotę wykrzyczeć to jak bardzo się z tego cieszę. Ale moje plany przerwał Harry. Dotknął mojego podbródka tak żebym spojrzała na niego. Potem zaczął dłonią głaskać mój policzek i przybliżać swoją twarz do mojej. Delikatnie muskał moje wargi swoimi a ja oddawałam mu te pocałunki. Przybliżył się do mnie i pogłębił nasz pocałunek. Hazza całuje tak delikatnie a zarazem namiętnie. Po pewnym czasie oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Mój skarb też cały czas się uśmiechał. I te jego oczy w których było widać to szczęście i miłość jaką mnie darzy.
- Dlaczego tyle przykrych rzeczy musiało się wydarzyć żebym mogła poznać Ciebie? – wyszeptałam
- Skarbie, nie smuć się. Niestety tak już się stało i nie zawrócimy czasu. Ale za to możemy się cieszyć tym, że się kochamy.

~Liam~

Coś długo nasz Hazzuś i Paulina siedzą w jednym pokoju. Jest wyjątkowo cicho. Może dziewczyna śpi? A może coś się stało? Moja przemyślenia przerwał Harry.
- Stary, dzwoń do Paula żeby zarezerwował nam na dzisiejszy wieczór jakiś dobry klub. Musimy coś uczcić. – gadał z uśmiechem na twarzy
- Mogę wiedzieć co się stało? – zapytałem
- Nie zadawaj głupich pytań tylko dzwoń. Ja i Paulina wychodzimy. Jak wszystko załatwisz to daj znać. – powiedział znikając na schodach.
Nie ogarniam tego chłopaka. Rano był smutny, teraz mam wrażenie, że skacze ze szczęścia. Chyba nie bierze narkotyków. Bo alkoholu od niego nie wyczułem. Dobra, dość myślenia. Trzeba zrobić to o co prosił Hazza bo inaczej będzie ze mną źle.

~Paulina~

Harry wypadł jak oparzony ze swojej sypialni więc ja postanowiłam skorzystać z okazji i iść do siebie. Gdy przechodziłam usłyszałam, że Hazza gada z Liam'em i jakiejś imprezie. Co ten wariat kombinuje. Nie nacieszyłam się długo ciszą bo chłopak wparował do mojego pokoju i kazał mi się szykować na zakupy. Próbowałam się wypytać o co chodzi ale nie dałam rady się z nim dogadać. Gadał jak katarynka, buzia się mu nie zamykała.
- Styles, stój! – krzyknęłam wkurzona – Możesz powiedzieć o co chodzi z tą imprezą i zakupami?
- No już nie denerwuj się bo złość piękności szkodzi. – opowiedział
- Kurde, przestań robić z siebie pajaca i odpowiedz na moje pytanie. Natychmiast! – wykrzyczałam
- Tak więc impreza jest bo mamy co świętować. A zakupy po to żebyś ślicznie wyglądała. A teraz zmykaj się zbierać. – powiedział i pocałował mnie w policzek
Za chwilę byłam już gotowa. Zeszłam na dół. Tam czekał już na mnie chłopak. Złapaliśmy się za ręce i chcieliśmy opuścić dom lecz usłyszeliśmy krzyk Nialla
- Co Wy? Czy Wy jesteście razem?
- Tak. Ale nikomu nie mów. – odparłam
- Spoko nie powiem nikomu. Zaskoczyliście mnie. Nie sądziłem, że nasz najbardziej imprezowy członek zespołu i taka dziewczyna jak Ty się pokochają. – powiedział blondynek
- Co to miało znaczyć „taka dziewczyna jak Ty”? – zaczął krzyczeć Harry
- Taka…



Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, dają one kopa do pisania choć wena mnie opuściła. Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodobał. Nie wiem jeszcze kiedy pojawi się kolejny. Spowodowane jest to moim problemami z ręką.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział szesnasty

Jak przeczytałeś to skomentuj. To spora motywacja do pracy. Jeżeli jesteś tu tylko po to aby zareklamować swojego bloga zrób to w zakładce Spam.

Zapraszam na mojego bloga z imaginami. Znajdziecie go w zakładce Imaginy.


~Zayn~

Nie mogłem zasnąć więc zacząłem myśleć o tym co spotkało Paulinę. Przecież to taka fajna dziewczyna, widać, że spodobała się Hazzie. Jak można było ją tak skrzywdzić. I jeszcze ten obleśny typ, który chciał ją zgwałcić. Dobrze, że Paula ma nas a w szczególności Harry'ego. Przy nas jest bezpieczna i o wszystkim możemy z nią pogadać. Wkurzyłem się jak tak o tym myślałem więc poszedłem przez dom sobie zapalić. Gdy już się uspokoiłem postanowiłem wrócić do pokoju i iść spać. Gdy wychodziłem po schodach usłyszałem krzyki Pauliny. Dobiegały one z pokoju Stylesa. Otworzyłem delikatnie drzwi i to co zobaczyłem mnie przeraziło. Dziewczyna krzyczała, płakała i rzucała się na łóżku. Po chwili Loczek się obudził, przytulił ją choć nie było to łatwe i mówił do niej. Usłyszałem część jego paplaniny
- Proszę Cię, uspokój się. Tu jesteś bezpieczna. Przy mnie nic Ci nie grozi, możesz mi o wszystkim powiedzieć bo Cię kocham.
Zatkało mnie. Czy on wie co mówi, czy jest świadom tego, że właśnie wyznał Paulinie miłość? A co będzie jak nie będzie tego pamiętał i się wyprze swoich słów? Malik to nie Twoja sprawa. To on w razie czego będzie miał problemy mówiłem sam do siebie. Zamknąłem drzwi i wróciłem do siebie.

~Niall~

Tak dobrze się mi spało. A tu nagle obudziły mnie czyjeś krzyki. Wstałem wkurzony i poszedłem do pokoju Hazzy aby go opieprzyć za pobudkę. Otworzyłem drzwi i cała złość mi przeszła gdy zobaczyłem Paulinę wtuloną w Harry'ego, który robił wszystko aby dziewczyna przestała płakać. To było takie słodkie. Wróciłem więc do swojego pokoju i zasnąłem z myślą, że tą dwójkę coś łączy.

~Harry~

Spałem sobie a tu nagle obudziły mnie czyjeś krzyki. To była Paulina. Pewnie śnił się jej koszmar ponieważ płakała i krzyczała. Przytuliłem ją z całych sił i mówiłem do niej żeby się uspokoiła. Po chwili mi się udało uspokoić dziewczynę. Zasnęła ona w moich ramionach. A ja już nie mogłem spać. Patrzyłem na nią i powtarzałem sobie zabiję tego kto tak ją skrzywdził. Wyglądała ona tak słodko jak spała. Zapatrzony w nią nie zauważyłem, że już jest rano. Paula po chwili się obudziła i gdy zobaczyła skopane łóżko oraz moje niewyspane oczy przypomniało się jej co zdarzyło się w nocy i się rozpłakała.
- Nie płacz słonko. Przecież nic się nie stało. – zacząłem mówić
- Jak to się nic nie stało? Jesteś poobijany przeze mnie. Przepraszam. – wyszeptała
- Naprawdę nic się nie stało. Kocham Cię i nie pozwolę na to żebyś była smutna. – powiedziałem
- Harry nawet nie wiesz jak bardzo…



Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, dają one kopa do pisania choć wena mnie opuściła. Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodobał. I nie wiem jeszcze kiedy pojawi się kolejny rozdział. 

sobota, 17 sierpnia 2013

Pomóżcie

Misiaki mam do Was pytanko. Jak myślicie, czy jest sens żebym zakładała bloga na, którym udostępniałabym tylko imaginy?

O odpowiedzi na moje pytanie proszę Was w komentarzach.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział piętnasty

Rozdział ten dedykuję dziewczynom, które skomentowały poprzednią notkę czyli "Krótkie opowiadanie o moim życiu" : Zoombi Malik, Mia R, Chachi GonzalesLily GreentrololololoBella ImaginypaullaHo ney, Trolololo. Bardzo Wam dziękuję za wsparcie :*

Jak przeczytałeś to skomentuj. To spora motywacja do pracy. Jeżeli jesteś tu tylko po to aby zareklamować swojego bloga zrób to w zakładce Spam.



~Harry~

Dziewczyna przeprosiła Tomlinsona i ten jej wybaczył więc wyprosiłem a tak naprawdę wyrzuciłem go z mojego pokoju. Gdy wyszedł zacząłem mówić
- Paulina, uśmiechnij się. Zależy mi na Twoim szczęściu. Bardzo Cię proszę – pocałowałem ją w policzek a na się tak ślicznie uśmiechnęła
- Mogę tu spać? – zapytała – Przy Tobie czuję się bezpieczna i nie chcę być sama. – kontynuowała
- Oczywiście, że możesz. Tylko ostrzegam, że będę się do Ciebie przytulał. – powiedziałem z uśmiechem na ustach 
- Dziękuję Ci bardzo. – odwzajemniła uśmiech – I mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę. Uśmiechnij się.
- Dlaczego?
- Bo masz takie ślicznie dołeczki a po za tym wyglądasz lepiej z uśmiechem. – Zaśmiała się
Zrobiłem wiec tak jak dziewczyna prosiła. Dzięki niej uśmiech nie schodził mi z twarzy.

~Paulina~

Hazza jest taki słodki. I jeszcze te jego dołeczki w policzkach i hipnotyzujące oczy. Cieszę się, że to właśnie jemu zaufałam.
- Mógłbyś mi dać jakąś swoją koszulkę do spania bo nie zdążyłam kupić piżamy? – zapytałam nieśmiało
Chłopak wstał z łóżka, podszedł do zabałaganionej szafy i znalazł koszulkę dla mnie.
- Masz śliczna. Za drzwiami po prawej znajduje się łazienka. Zmykaj się przebrać a ja tu będę czekać na Ciebie.
- Dziękuję. A jutro posprzątamy razem w tej szafie. – powiedziałam a chłopakowi znikł uśmiech z twarzy
Poszłam więc się przebrać, zmyć makijaż i wypucować moje śliczne ząbki. Wróciłam do pokoju a chłopak spał już jak aniołek. Położyłam się koło Harrego bardzo delikatnie żeby go nie obudzić a ten mnie przytulił. Po kilku minutach zasnęłam w ramionach Hazzy. W nocy przyśnił mi się koszmar, ta cała sytuacja z moją byłą przyjaciółką i Krzysztofem. Zaczęłam krzyczeć przez sen
- Nie…. Jak mogłeś?... Ty świnio… Z nią? Mogłeś sobie już inną laskę znaleźć… Nienawidzę Cię. – płakałam i rzucałam się po łóżku. Po chwili poczułam, że ktoś mnie przytula, był to Styles.
- Cicho słonko. Już wszystko dobrze. Tu ich nie ma. Nie płacz już. – gadał co mu ślina na język przyniosła – Proszę Cię, uspokój się. Tu jesteś bezpieczna. Przy mnie nic Ci nie grozi, możesz mi o wszystkim powiedzieć bo Cię…



Rozdział nie jest za dobry, ale napisałam coś co przypomina rozdział więc postanowiłam się tym z Wami podzielić. Jeszcze nie wiem kiedy pojawi się kolejny bo wena mnie opuściła. Ale postaram się abyście jeszcze w tym tygodniu dostali kolejny rozdział ;) 

środa, 7 sierpnia 2013

Krótkie opowiadanie o moim życiu

Uprzedzam, że nie udostępniam tego po to żeby się nad sobą użalać. Po prostu chcę abyście to ocenili to co udało mi się napisać jakiś czas temu. Liczę na komentarze, chcę poznać Waszą opinię. 



Żyła sobie szczęśliwa rodzina. Małżeństwo z trzyletnim stażem i dwuletnią córeczką. Żyło im się bardzo dobrze, dziewczynka bardzo dobrze się rozwijała, Adam i Maria darzyli się wielką miłością. Mieli oni wspaniałych sąsiadów, którzy zawsze im pomagali. Pewnego dnia zostali zaproszeni na przyjęcie urodzinowe sąsiada. Postanowili pójść bo wiedzieli, że mogą zabrać córeczkę ze sobą. Świetnie bawili się na przyjęciu lecz stało się coś co zakłóciło ich zabawę i radość. Adam w pewnym momencie zemdlał, jego głowa spadła na stół. Ludzie myśleli, że żartuje. Lecz nie reagował jak do niego mówili. Zaczęli go reanimować, zadzwonili po pogotowie. Okazało się, że Adam miał zawał serca. W szpitalu długo leżał w śpiączce. Gdy się obudził uczył się wszystkich czynności od nowa. Był jak małe dziecko. Uczył się chodzić itp. Żona bardzo go wspierała, pomagała mu we wszystkim, przyprowadziła córeczkę do szpitala (choć nie było wolno) żeby przypomniał sobie swoją rodzinę i życie przed zawałem. Na szczęście pamięć szybko wróciła. Ale mężczyzna bardzo się zmienił, nie przypominał tego zabawnego i kochanego Adama sprzed zawału.  Długi pobyt w szpitalu i dalsza rekonwalescencja w domu  spowodowała, że stał się człowiekiem złośliwym, upartym jak mało kto. Maria choć miała dość jego zachowania nadal go kochała i pomagała mu z nadzieją, że się zmieni. Lecz on się nie zmienił, wręcz jego negatywne cechy się pogłębiły. Kobieta postanowiła, że mimo tego stanowią rodzinę a Adam może jednak się zmieni choć trochę na lepsze. Niestety jego zachowanie nie poprawiło się do pewnego momentu. Adam zaczął chodzić na kursy doszkalające i znalazł pracę. Na początku zaczął się zmieniać na lepsze lecz w efekcie jeszcze się pogorszył. I tak już pozostało. Małżeństwu urodziła się druga córka. Jej ojciec od początku nie angażował się w jej wychowanie. Robią to matka dziewczynki i jej siostra. A pan domu dalej jest nieuprzejmy, wyżywa się na innych i uważa się za chodzący ideał. Starsza córka przez zachowanie swojego ojca ma myśli samobójcze ale na tym świecie trzyma ją siostra. Liczy na to, że kiedyś będzie szczęśliwa i tego samego życzy swojej siostrze.  


wtorek, 6 sierpnia 2013

Notka

Jutro zamiast rozdziału dostaniecie krótkie opowiadanie o moim życiu. Przepraszam Was za to, ale ostatnio nie układa się za dobrze u mnie i nie mam siły napisać dla Was rozdziału. Ale obiecuję, że będę się starać i gdy tylko napiszę coś sensownego to się tym z Wami podzielę.

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział czternasty

Jak przeczytałeś to skomentuj. To spora motywacja do pracy. Jeżeli jesteś tu tylko po to aby zareklamować swojego bloga zrób to w zakładce Spam.

Misiaki, mam do Was pytanko. Czy gdybym dodała na bloga krótkie opowiadanie, które dotyczy mojego życia wyrazilibyście o nim swoją opinię? Bardzo proszę Was o odpowiedzi na to pytanie w komentarzach, to dla mnie ważne.



~Harry~

Louis poszedł do swojego pokoju. A zaraz za nim poszła Paulina. Jestem bardzo ciekawy o czym chcieli porozmawiać ale nie będę się wypytywał bo to nie mój sprawa. Było bardzo cicho na górze. Aż tu nagle otwarły się drzwi od pokoju Lou a po schodach zbiegła zapłakana dziewczyna. Serce mi mówiło Biegnij za nią. Posłuchałem go i wyszedłem w domu aby jej poszukać. Nie napracowałem się zbytnio bo siedziała ona na schodach przez naszą willą z głową schowaną między kolanami. Bałem się bardzo ale podszedłem do Pauli, usiadłem obok i delikatnie ją przytuliłem. A ona przyciągnęła mnie do siebie jakbym był niezbędnym czynnikiem do jej życia. Było to bardzo miłe. Nigdy nie byłem tak potrzebny komuś.
- Paulina, co się słonko stało? – zapytałem, a ona tylko mocniej mnie przytuliła
Myśl baranie. Ona Ci ufa, musisz coś zrobić upomniałem się w myślach.
- Nie bój się. Zaniosę Cię teraz do mojego pokoju. Tam będziesz mogła mi wszystko opowiedzieć jeśli tylko będziesz chciała. – po tym monologu zrobiłem tak jak mówiłem
Gdy doszliśmy do pokoju położyłem Paulę na łóżku a ona powiedziała
- Nie zostawiaj mnie samej. Boję się.

~Paulina~

Nie wiem dlaczego ale właśnie jemu zaufałam. W ramionach Harry'ego czułam się bezpieczne. A on najprawdopodobniej zdawał sobie z tego sprawę bo zajmował się mną wtedy kiedy tego potrzebowałam. Gdy siedziałam na schodach po tym jak wybiegłam od Louisa przyszedł Hazza i się mną zaopiekował. Przytulił i zaniósł mnie do swojego pokoju.
- Nie zostawiaj mnie samej. Boję się. – wyszeptałam
- Nie bój się, przy mnie nic Ci nie grozi. Idę pogadać z Tomlinson'em i zaraz wracam. – powiedział Loczek
- Możesz przyprowadzić Lou? Chce go przeprosić. – rzekłam już śmielej
- Dobrze. Zaraz tu z nim będę. – odparł i wyszedł
Po pewnym czasie przyszli oboje do pomieszczenia w którym się znajdowałam. Zaczęłam więc mówić
- Louis, przepraszam. Nie powinnam tak uciekać od Ciebie.
- Nic się nie stało. Nie gniewam się. – powiedział z uśmiechem na ustach
Gdy chłopak opuścił pokój Harry położył się koło mnie i zaczął do mnie mówić ponieważ zauważył, iż słowa Marchewkowego mnie nie przekonały.

- Lou naprawdę Ci wybaczył. Nie smuć się już tym. – zaczął – Paula uśmiechnij się. Zależy mi na …



Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, dają one kopa do pisania choć wena mnie opuściła. Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodobał.