Uprzedzam, że nie udostępniam tego po to żeby się nad sobą użalać. Po prostu chcę abyście to ocenili to co udało mi się napisać jakiś czas temu. Liczę na komentarze, chcę poznać Waszą opinię.
Żyła sobie szczęśliwa rodzina. Małżeństwo z trzyletnim
stażem i dwuletnią córeczką. Żyło im się bardzo dobrze, dziewczynka bardzo
dobrze się rozwijała, Adam i Maria darzyli się wielką miłością. Mieli oni
wspaniałych sąsiadów, którzy zawsze im pomagali. Pewnego dnia zostali
zaproszeni na przyjęcie urodzinowe sąsiada. Postanowili pójść bo wiedzieli, że
mogą zabrać córeczkę ze sobą. Świetnie bawili się na przyjęciu lecz stało się
coś co zakłóciło ich zabawę i radość. Adam w pewnym momencie zemdlał, jego głowa
spadła na stół. Ludzie myśleli, że żartuje. Lecz nie reagował jak do niego
mówili. Zaczęli go reanimować, zadzwonili po pogotowie. Okazało się, że Adam
miał zawał serca. W szpitalu długo leżał w śpiączce. Gdy się obudził uczył się
wszystkich czynności od nowa. Był jak małe dziecko. Uczył się chodzić itp. Żona
bardzo go wspierała, pomagała mu we wszystkim, przyprowadziła córeczkę do
szpitala (choć nie było wolno) żeby przypomniał sobie swoją rodzinę i życie
przed zawałem. Na szczęście pamięć szybko wróciła. Ale mężczyzna bardzo się
zmienił, nie przypominał tego zabawnego i kochanego Adama sprzed zawału. Długi pobyt w szpitalu i dalsza rekonwalescencja
w domu spowodowała, że stał się
człowiekiem złośliwym, upartym jak mało kto. Maria choć miała dość jego zachowania
nadal go kochała i pomagała mu z nadzieją, że się zmieni. Lecz on się nie
zmienił, wręcz jego negatywne cechy się pogłębiły. Kobieta postanowiła, że mimo
tego stanowią rodzinę a Adam może jednak się zmieni choć trochę na lepsze. Niestety
jego zachowanie nie poprawiło się do pewnego momentu. Adam zaczął chodzić na
kursy doszkalające i znalazł pracę. Na początku zaczął się zmieniać na lepsze
lecz w efekcie jeszcze się pogorszył. I tak już pozostało. Małżeństwu urodziła
się druga córka. Jej ojciec od początku nie angażował się w jej wychowanie.
Robią to matka dziewczynki i jej siostra. A pan domu dalej jest nieuprzejmy,
wyżywa się na innych i uważa się za chodzący ideał. Starsza córka przez
zachowanie swojego ojca ma myśli samobójcze ale na tym świecie trzyma ją
siostra. Liczy na to, że kiedyś będzie szczęśliwa i tego samego życzy swojej
siostrze.
kurcze, nie wiem co napisać...
OdpowiedzUsuńzabrało mi słów normalnie.
jest fantastyczne, jednakże straszne, bo dotyczy prawdziwego życia. nie jest to wyimaginowana historia, tylko prawdziwa.
życzę ci powodzenia w życiu, trzymaj się! <3
zapraszam do mnie:
http://one69direction69.blogspot.com/
http://takemetodifferentworld.blogspot.com/
Dziękuję za Twoje słowa. Jakoś się trzymam choć chwile zwątpienia często się pojawiają.
Usuńdasz radę :*
Usuńjesteśmy z tobą! <3
Dziękuję Wam za wszystko :*
UsuńPiękne chodź smutne. Muszę stwierdzić z przykrością, że trochę tego opowiadania odzwierciedla moje życie. (Mam na myśli końcówkę.)Mam nadzieję, że to nie jedyne opowiadanie (czy jak to nazwać w końcu to życiowe) bo naprawdę...brak mi słów. Czekam na następny. Pozdrawiam. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za Twoje słowa. I jeżeli tylko będziecie chcieli postaram się coś dla Was napisać, choć nie łatwo jest pisać o swoim życiu.
UsuńWow. Nie wiem co napisać.... To jest takie emocjonalne.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci powodzenia i trzymaj się.
Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://all-you-need4.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za Twoje słowa :*
Usuńjeju mała trzymaj się <3
OdpowiedzUsuńtrzymam za ciebie kciuki ;**
Dziękuję bardzo. I nie jestem mała. W tym opowiadaniu to ja jestem tą starszą córką, mam już 19 lat.
UsuńMoge powiedzieć tylko żebyś sie trzymała i życzę ci szczęścia w życiu :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńOjej jakie to... Wzruszające.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu twoojeeggo taty.
Dopiero traz uświadamiam sobie, że każda z nas ma jakąś historię którą przeżyła... Ja rownież.
Przeszłam chorobę, ale sie nie poddałam i mam nadzieje, że ty też sie nie poddasz i znajdziesz to szczeście które ja również poszukuję ;)
Pamiętaj,że mozesz na mnie liczyć ;)
Pozdrawiam Bella♥
Dziękuję za Twoje słowa :*
UsuńBardzo dobrze, że się nie poddałaś. Ja się postaram ;)
I musimy znaleźć szczęście bo każdy na nie zasługuje.
jej... nie wiem co powiedzieć, a nigdy mi sie to nie zdarza to jest... -nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa- powiem ci tylko jedno trzymaj sie i jestem z tobą wspieram cie z całego serca ;**
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńKiedy to przeczytalam, to zaniemowilam. Nadal nie wiem co powiedziec. Wiedz jedno. Jestesmy z tobą i będziemy cię wspierać w każdej sytuacji.~~ Ho ney
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńświetnie napisane ale bardzo smutne xx
OdpowiedzUsuńNo niestety nie mam za wesoło w życiu. Ale jakoś się jeszcze trzymam ;)
Usuń